3/30/2010

Spię.



Uwięziona, zawieszona między tym co nowe, tym co stare. Starając się i goniąc za nieosiągalnym. Nie sięgając za wysoko. Z wysoka spadając. Spadając szybko, wolno, boleśnie, nie czuje już bólu. Boli wszystko: prawa noga, lewa noga, prawa ręka, lewa ręka, mózg, serce, żolądek się kurczący. Krusząca się cierpliwość dająca o sobie znać. Znając się na rzeczy, nie poznając niczego. Niczego nie ma. Mam za swoje. Swojego nie ruszając. Ruszam do przodu, a i tak wracam i cofam się ciągle i coraz bardziej, mocniej. Chyba już nie mam sily naprawiać siebie, nie ma co naprawiać raczej.






















Marzec byl gorszy od lutego, wiem.



.

1 komentarz:

  1. moje marmurki w końcu wyglądają jak marmurki!
    heinekenyikibel :D
    :*

    OdpowiedzUsuń