To nie miesiąc był nudny, a ja pojebana i zapominalska. Dni, godziny, minuty, sekundy. Początek, a ja już się gubię, szarpię i nie nadążam wcale, za niczym, za nikim.
Czerwcowe podsumowanie, zapraszam. Opowo-lipcowe połączone z helowo-krakowsko-domowym już niedługo, chyba się boję..
7/08/2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
pierwsze toasty, na ktorych mnie nie ma :(
OdpowiedzUsuńmarzec i luty tez bez ciebie, sory
OdpowiedzUsuń