To nie miesiąc był nudny, a ja pojebana i zapominalska. Dni, godziny, minuty, sekundy. Początek, a ja już się gubię, szarpię i nie nadążam wcale, za niczym, za nikim. Czerwcowe podsumowanie, zapraszam. Opowo-lipcowe połączone z helowo-krakowsko-domowym już niedługo, chyba się boję..
pierwsze toasty, na ktorych mnie nie ma :(
OdpowiedzUsuńmarzec i luty tez bez ciebie, sory
OdpowiedzUsuń